And so it begans...
Wszystko
ma swój początek i kiedyś się zaczyna, nie zawsze jednak wiadomo kiedy i jak.
Często zaczyna się o wiele wcześniej niż my to zauważamy, wiele razy
podświadomie wpływa to na nasze decyzje nie związane z tą rzeczą.
Można
by pomyśleć, że to jest początek mojego pisania bloga, ale miało to początek
dużo wcześniej, kiedy zaczynałam pisać jako dziecko pamiętniki. I tak jak
teraz, tak i wtedy mój sposób pisania był dziwny, niezrozumiały i chaotyczny.
Wiele razy czytając stare wpisy w pamiętnikach myślałam sobie "Boże! Po co
ja takie głupoty pisałam? Dlaczego ja tak dziwnie piszę?" Nadal tak mam
jak czytam stare wpisy na moim innym blogu. (Tak za prowadzenie bloga
zabierałam się wiele razy z gorszym lub lepszym skutkiem) Efekt był zawsze taki
sam, żeby pisać coś bo spodoba się innym pisałam inaczej. Pisałam na tematy,
które nie były szczerze ode mnie, tylko które miały zachęcić ludzi do czytania
bloga, a moje zadowolenie opierało się na ilości wyświetleń i komentarzy.
Krótko
mówiąc nigdy nie miałam talentu do pisania. Moje myśli są tak chaotyczne, że
ciężko jest je przerzucić z głowy do komputera, kiedy one tak szybko się
zmieniają. Stwierdzam jednak, że pisanie powinno sprawiać mi przyjemność i być
odzwierciedleniem tego co siedzi w mojej głowie i duszy.
Mam
nadzieję, że to miejsce w końcu takie będzie, i że chętnie będę do niego
wracała.